Chciałbym tutaj poruszyć temat, nad którym zastanawiałem się nie raz, a do napisania na temat którego skłoniło mnie błogosławieństwo, a zarazem przekleństwo dzisiejszych czasów, którym jest internet, w tym konkretnym przypadku w postaci Facebooka. Ludzie korzystają z FB z wielu powodów, a ja nie jestem w stanie wymienić chyba ani jednego z nich, mimo że sam z niego korzystam. Nieważne. Jedną z wielu dostępnych na nim rzeczy jest przyłączanie się do różnego typu grup, założonych przez ludzi, którym zdecydowanie się nudzi, a które mają nazwy w stylu "nie lubię lizać zielonych lizaków" czy "chciałbym móc spać na suficie". To i tak są te inteligentniejsze. Ale nieważne po raz drugi. Co jest natomiast ważne, i co mnie do poniższych zwierzeń zmobilizowało, to jedna konkretna grupa. A nazwa jej to "grupa sprzeciwu wobec obrażania Chrześcijan na Facebooku".
Znajduje się w niej 1300 członków, którym najwidoczniej jest smutno, bo ktoś brzydko o nich mówi... I to właśnie przypomniało mi, że kiedyś doszedłem do wniosku, że każda osoba, która mówi, że ktoś obraża jej uczucia religijne, zachowuje się w moim odczuciu jak skończony kretyn, który nie ma za grosz dystansu do siebie i który sam się prosi o to, żeby jeździć po nim i po jego ukochanej religii. Ci ludzie naprawdę nie mają jaj. To jest konkretny przykład ogólniejszego podejścia do ludzi, w które wierzę, a które brzmi "im kogoś łatwiej obrazić, tym mniej jest dany człowiek wart i tym mniej należy w ogóle się przejmować jego egzystencją". To jest według mnie podejście bardzo sensowne i będę się go trzymał tak długo, jak to tylko możliwe.
Znajduje się w niej 1300 członków, którym najwidoczniej jest smutno, bo ktoś brzydko o nich mówi... I to właśnie przypomniało mi, że kiedyś doszedłem do wniosku, że każda osoba, która mówi, że ktoś obraża jej uczucia religijne, zachowuje się w moim odczuciu jak skończony kretyn, który nie ma za grosz dystansu do siebie i który sam się prosi o to, żeby jeździć po nim i po jego ukochanej religii. Ci ludzie naprawdę nie mają jaj. To jest konkretny przykład ogólniejszego podejścia do ludzi, w które wierzę, a które brzmi "im kogoś łatwiej obrazić, tym mniej jest dany człowiek wart i tym mniej należy w ogóle się przejmować jego egzystencją". To jest według mnie podejście bardzo sensowne i będę się go trzymał tak długo, jak to tylko możliwe.